12.02.2016Nieudane rozmowy
Obniżka pensji nawet o dwa tysiące złotych - to propozycja, która tak rozsierdziła górniczych związkowców, że po czterech godzinach zerwali negocjacje i z hukiem trzasnęli drzwiami Kompanii Węglowej. Pensje miałyby być obniżone po przejęciu kopalń przez Polską Grupę Górniczą. A dla oszczędności tzw. "czternastki"rozłożono na dwie raty.
Zarząd Kompanii przedstawił propozycję wypłaty 30% nagrody w lutym, a pozostałej części do końca czerwca wraz odsetkami. Przedstawiciele związków zawodowych proponowali z kolei, aby w lutym wypłacone zostało 40%, a pozostała część do końca czerwca z odsetkami.
- Chcieliśmy po prostu, aby zostało podpisane takie samo porozumienie, jak w lutym ubiegłego roku. Wówczas „czternastka” też była wypłacona w dwóch ratach, właśnie w takich proporcjach (...). Ale to nie w proporcjach leży sedno problemu, bo tu byłoby jeszcze pole do kompromisu. Przyczyną zerwania rozmów był brak zgody zarządu spółki na zapisanie w porozumieniu średniego tegorocznego wynagrodzenia w Kompanii obejmującego wszystkie składniki płacy, tak jak to było w ubiegłym roku, mówi Bogusław Hutek, przewodniczący kompanijnej Solidarności.
Jak wyjaśnia Bogusław Hutek, zarząd KW zaproponował, że dokumencie może zapisać średnią pomniejszoną o kilka składników, których wysokość będzie negocjowana w późniejszym terminie. - To oznaczałoby, że w porozumieniu znalazłaby się kwota o 1,5 tys. zł niższa. Podpisanie takiego dokumentu w praktyce oznaczałoby zgodę związków zawodowych na drastyczne cięcie płac w kopalniach spółki. To jest absolutnie nie do przyjęcia, dlatego rozmowy zostały zerwane, podkreślił przewodniczący kompanijnej Solidarności.
W piątek 12 lutego reprezentanci kompanijnych central związkowych podejmą decyzję o swoich dalszych krokach.
Nie jest wykluczone, że w spółce rozpocznie się spór zbiorowy.