– Zaczęło się od kilku lokalnych firm, do których dołączyli koledzy z siemianowickiej komendy Policji, potem z komendy wojewódzkiej, dalej z gliwickiego oddziału ruchu drogowego, gdzie pracuje ojciec Antosia, a wszystko wskazuje na to, że widzimy dopiero początek, bo codziennie otrzymuję telefony od organizacji pozarządowych z Siemianowic Śląskich i nie tylko, że chcą wesprzeć zbiórkę pieniędzy dla Antosia i promować wyprawę - mówi Pan Tomasz i dodaje, że niezwykle ważny będzie dzień rozpoczęcia wyprawy, na którym będzie obecny jego podopieczny.